sobota, 18 lutego 2017

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wiele różnych rzeczy napisano o Wiedźminie 3: Dziki Gon. Różnych. Na growych portalach odniosłem wrażenie, że "60hz&PC@ultra" dominowało, przebijane nieśmiałymi zachwytami nad samą grą. A ja po prostu powiem: wow. WOW! WOOOOW!!!!

Przede wszystkim, to wiedźmin. Pamiętam, jak w Fantastyce pojawiały się kolejno opowiadania o Białowłosym. Pewnym rozczarowaniem była "Droga z której się nie wraca" bo... nie była o Geralcie, ale za to umiejscowiona w tym samym świecie (a jak się później okazało - o matce przyszłego Rzeźnika z Blaviken). Powoli, geografia świata, jego niuanse kulturowe, polityczne, wreszcie nieziemska fauna i nieludzkie rasy rozumne stawały się dla mnie czymś, bez czego kanon fantasy nie istnieje. Niedawno zupełnie przypomniałem sobie ten świat rzucając sobie na uszy genialne audiobooki - słuchowiska. Świat drgnął. A wczoraj, gdy wreszcie mogłem odpalić grę Wiedźmin 3 - ożył dla mnie w pełni!

Wersja na PS4 oszałamia wszystkim - feerią barw,  tym co można robić, gdzie pójść. Wydaje się, że rzeczywiście nie ma żadnych granic. A nawet jak są, to są sprytnie zaznaczone - granicą terenów wokół startowej lokacji Biały Sad są nieprzebyte bagna. Miejsce mało urokliwe, praktycznie - tam diabeł mówi dobranoc. I rzeczywiście - w grze - mówi! Mimo, że Biały Sad to dosyć mała mapka, to siedzę w niej już parę godzin i ani myślę iść do Wyzimy. Nie chce mi się, bo jeszcze mam sporo do zrobienia.


Pod wrażeniem jestem, jak fajnie zrealizowano misje poboczne. Przy tych głównych - cut-scenki są spodziewane, ale przy pobocznych? W innych grach tak nie było... zwykłe parę linijek tekstu wystarczało. A tu - naprawdę fajne kawałki obrazu!

Jest parę rzeczy, do których mógłbym się przyczepić. Dubbing jest zrobiony naprawdę solidnie. Aktorzy dali z siebie wszystko, choć odnoszę wrażenie, że nie wzięto pod uwagę "wiejskiego" akcentu. Jest parę osób, które "godajo jak chop i baba", ale niestety nie zawsze i nie wszędzie. Nie wiem jak będzie dalej, ale w wiejskim Białym Sadzie spodziewałem się raczej tego co było w audiobooku "Gdzie diabeł mówi dobranoc". Dioboł. No, wyglądo jak dioboł, a jak ma wyglądoć?

Sam dioboł póki co pojawił się parę razy w rymowankach dziecięcych. [A to się zdziwisz... - dop. Piotrek] Hmmm... a może to taka specyficzna wioska, z czystym, tameryjskim akcentem? Bo kupiec spotkany za wsią, to już godoł jak należy (ten z łukiem, w nocy).
Bo sama wieś, bardzo wiejska jest.

Może dalej, w Wyzimie, spotkam krasnoludów gadających jak hanysy, albo górale (jak Yarpen Zigrin i jego chopy?). Bo rzeczywiście, krasnoludzki kowal lepiej brzmi w wersji angielskiej (scotish), a u nas? Jak handlarz z centrum Łodzi. Póki co, wprawiam się w fachu wiedźmińskim.


Jako, że zacząłem na poziomie trudnym "Krew, pot i łzy" (czy jakoś tak), to przyjemnie się zdziwiłem, jak jeden, drugi, piąty... kurwa, jak zabić te cholerne utopce??? Jak już ogarnąłem co i jak z utopcami, to scenariusz powtórzył się z gryfem. Na szczęście loadscreeny są nieprzydługie. Gra ma przyjemną dawkę kombinowania - co, jak i czym. I nie jest łatwo. Nawet jak już nabrałem wprawy w zabijaniu, to sfora ghouli lub bandyta zachodzący mnie z tyłu z toporem uświadamiali mi, że łatwo to tutej nie jest, o nie! (miła odmiana od zbyt łatwego Far Cry 4...).


Teksty pisane, bestiariusz, książki, notatki, przedmioty, mnóstwo ziół... To wszystko jest miodne i różnorodne! Bronie, zbroje, buty, glify, oleje, eliksiry... Łatwo zepsuć, łatwo stracić, drogie jak cholera, bo ciężko znaleźć! Póki co mam wrażenie, że wszystko co zbieram mi się przyda. A wiedźmak ciężarówką nie jest, więc zbyt dużo żelastwa z sobą ciągnąć nie będzie.


I na koniec, sam wiedźmiński fach. Ponarzekałem na mało chłopski dubbing, ale z niego nie zrezygnuję, za żadne highlanderskie nawet, skarby! Dlaczemu? A bo południca, morowa dziewica, upiory, utopce, wodniki, bagienniki i baby wodne. Wszystko to, raz, że wygląda obłędnie, dwa, opisane jest w bestyjariuszu jakby to Sapkowski pisał! I tak ma być. Te cudaku, nie masz czasem gorzałki? Kielicha bym pierdolnął- tak rzekł mijany wieśniak. Ano, nie mam.



Zaraz zaraz... a właśnie, że mam. I chyba kolejne zadanie do wykonania... Płotka!!!

Producent/Wydawca: CD Projekt RED / Bandai Namco Entertainment
Dostępne na: PC, PS4, XONE
Wymagania minimalne:
Procesor Intel Core i5-2500K 3.3 GHz/AMD Phenom II X4 940 3.7 GHz; 6GB RAM; VGA 2GB GeForce GTX 660/Radeon HD 7870 lub lepsza; 40GB HDD; Windows 7/8/8.1 64-bit



Tekst oryginalny pochodzi ze strony Grania Czas!


2 komentarze:

  1. Status: skasowany. Zacząłem grać w W3, ale doszedłem do wniosku, że gierka zasługuje na to, abym poznał ją w full detalach na nowym komputerze... na który wciąż zbieram pieniądze :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Gra jest ogólnie boska (a mam do ogrania jeszcze dodatki, które podobno są znakomite) mnie wymęczył tylko ten pajęczy zmysł wiedźmina. Za dużo tu gapienia się na ślady. Jakby ktoś kiedyś porwał się, by połączyć Wieśka z Dragon's Dogma (sprawdziłem jako ciekawostkę, dziś to jedna z moich ulubionych gier w ogóle - i też na później zostawiłem sobie kapitalny ponoć dodatek), aj bym się zagrywał.

    OdpowiedzUsuń