niedziela, 12 lutego 2017

Podsumowanie tygodnia 6/2017


Kolejny tydzień zleciał jak z bicza strzelił. Najważniejszą zmianą w gospodarstwie domowym było dołączenie Nintendo Wii. Teraz będę się "ukażualawiać". Konsolka dotarła do mnie wraz z Guitar Hero: World Tour, Wii Water Sports i Skylanders, ale użytek idzie zrobić tylko z tego środkowego - nie mam portalu do Skylanders, a i sama gra jakoś mnie nie kręci, zaś kontroler "perkusja", który posiadam, nie bangla z Wii. Ale nie ma tego złego. Konsolę i tak zakupiłem głównie dla mojej kobiety, żeby sobie powspółpracowała z Wii Fit, które również zawitało w nasze progi.



W świecie growym bez zmian - dalej tłukę to co tydzień temu, coś ślamazarnie mi to idzie... Ale w przyszłym tygodniu mam nadzieję zacząć coś nowego. Co to będzie - jeszcze nie wiem.

Na pewno możecie jednak spodziewać się drobnego powiewu świeżości - już w tym tygodniu pojawi się recenzja nowego, zapowiedzianego już jakiś czas temu autora. Powinna trafić na bloga już w środę - czeka tylko na korektę i dołączenie galerii. Więcej o naszym nowym koledze dowiecie się z notki, która już niedługo pojawi się w pasku bocznym. Kontynuujemy też nową tradycję zmieniania szaty kolorystycznej z tygodnia na tydzień.



Na zdjęciu powyżej widnieją zaś bieżące zakupy. Dotarła do mnie toooooonaaaaa komiksów - ponad 40 zeszytów, w tym pełna seria Wraithborn: Redux, niemalże pełne Lucifer's Hao, opowiadające historię Dawn, którą poznać mogliście w jednym z ostatnich wpisów, rozpoczynającym nową serię o bohaterach popkultury. CEX wzbogacił mnie o trylogię Broken Sword oraz pierwszego Shellshocka, a także pierwszą samodzielnie zakupioną grę na Wii - Red Steel. Loft Ladder zaś przywitał mnie czwartym zeszytem komiksu Charlemagne - stałem chyba z 15 minut, próbując się zalogować do historii zakupów na eBayu żeby upewnić się, które zeszyty z tej serii już posiadam - okazało się, że miałem tylko pierwsze trzy, więc czwarty numer przywitałem z uśmiechem na twarzy. Będzie co czytać.


No i na koniec nie mógłbym się nie pochwalić tymże wyczynem - udało nam się wreszcie ułożyć pierwsze puzzle z Wiedźminem. Rozrywka przednia, polecam każdemu. Sam właśnie zamawiam kilka antyram i od razu biorę się za kolejne! Nie tylko ja się wciągnąłem - moja lepsza połówka również namiętnie dokłada kolejne elementy układanki. Jest ciężko, ale satysfakcja rekompensuje poświęcony czas.

Kończę bardzo mocnym postanowieniem woli - w tym tygodniu NIE KUPIĘ żadnej nowej konsoli :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz