sobota, 10 marca 2012

Need for Speed: Hot Pursuit

Seria Need for Speed jest z nami już niemal 20 lat, jednak kilka ostatnich części zasiało ziarnko niepewności wobec jej dalszych losów. Zupełnie odmienny ProStreet i niezbyt udany Undercover zraziły do siebie wielu graczy, zaś bardzo dobremu Shiftowi bliżej do Gran Turismo lub Forzy Motorsport niż Need for Speeda. Na szczęścia do części zaplanowanej na 2010 rok EA zatrudniło gości od serii Burnout, ci zaś zabrali nas w podróż do korzeni serii. Niesamowicie przyjemną podróż.


Gdy tylko Electronicy ogłosili, że kolejnego NFS'a będą robili ludzie z Criterion Games, nikt nie miał wątpliwości, jaki on będzie. Piękny. Dopracowany. Zręcznościowy. Oraz podobny choćby do Burnout: Paradise. Po części każda z tych zapowiedzi się spełniła. Dostaliśmy tytuł wyglądający olśniewająco. Dawno nie widziałem tak dopracowanych modeli wozów oraz krajobrazów żywcem wyjętych z folderów turystycznych. Na dodatek kod silnika jest bardzo dobrze zoptymalizowany, dzięki czemu mogłem cieszyć się animacją spadającą poniżej 45 klatek tylko podczas konkretnych karamboli. Zderzenia pokazane są z różnych ujęć kamer. Choć bryła auta nie ulega wielkim odkształceniom, to możemy podziwiać, jak odpadają kolejne elementy karoserii. Hot Pursuit jest też jedną z nielicznych odsłon wieloletniej serii, w której zbyt częste przytulanie się do band i innych uczestników ruchu może skończyć się całkowitym skasowaniem wozu.


Bolączką ostatnich NFS'ów były "specyficzne" modele jazdy. Na szczęście ludzie z Criterionu jak mało kto znają się na tworzeniu zręcznościowej fizyki samochodów. W Hot Pursuicie więc, podobnie jak w Burnoucie, nagradzane są efektowne drifty, jazda pod prąd itp. Najważniejsze jednak, że auta prowadzi się znakomicie. Jednocześnie fani symulacji nie mają nawet po co do Gorącego Pościgu zaglądać - to zupełnie nie te drzwi. Tutaj niemal cały czas jeździ się z prędkością maksymalną, mając za nic nawet najostrzejsze zakręty. Daje to jednak niesamowicie wielką frajdę - czyli to, co lata temu było znakiem rozpoznawczym serii.


Hot Pursuit odcina się od kilku poprzednich części i nie serwuje nam żadnej telenoweli. Zamiast tego otrzymujemy Seacrest County, fikcyjny stan, na którego ulicach i autostradach zbierają się najbogatsi kierowcy świata, aby urządzać sobie nielegalne wyścigi. Naprzeciw nim staje policja stanowa, dysponująca radiowozami wartymi grube miliony dolarów. Niczym w klasycznym Hot Pursuicie mamy możliwość stanąć po obu stronach barykady. Obydwie kierowane przez nas postaci - kierowca wyścigowy i policjant - otrzymują punkty doświadczenia, a w rezultacie zdobywają kolejne poziomy. Choć limit dla każdego bohatera ustalony jest na 20. lvl, to po przejściu obu ścieżek kariery na plakietkach moich podopiecznych widniały tylko "dziesiątki". Oznacza to, że aby obejrzeć napisy końcowe nie trzeba wcale wygrać wszystkich wyścigów. Tym samym ja zablokowałem sobie możliwość pojeżdżenia wszystkimi furami jeszcze przed ukończeniem głównego trybu, bowiem te najlepsze są dostępne dopiero na końcowych poziomach.  Miałem jednak okazję pojeździć naprawdę sporą liczbą wozów, m.in. kilkoma modelami Lamborghini, Porsche czy Koenigsegga. Wszystkie wozy, podobnie jak w klasycznych Need for Speedach, opatrzone są krótką prezentacją tekstową, opisującą po trochu osiągów i historii modelu. Najbardziej ucieszyła mnie obecność samochodu, którego za sprawą NFS II od zawsze utożsamiałem z serią, a mianowicie McLarena F1. Z gry możemy się o nim np. dowiedzieć, że choć już od dawna mamy pojazdy rozwijające większe prędkości, to McLaren wciąż jest najszybszym samochodem z silnikiem wolnossącym.


Wśród rodzajów wyścigów mamy zarówno proste od startu do mety i próby czasowe, jak i znacznie ciekawsze pościgi. Zależnie od tego, którą postacią kierujemy, różne są cele (ucieczka/zatrzymanie przestępcy) oraz użyte do tego celu środki. Jako rajdowiec mamy do dyspozycji m.in. turbo i zagłuszacz, który wyłącza policyjne systemy broni, gliniarze zaś mogą wezwać wsparcie śmigłowca czy też wystrzelić impuls elektro-magnetyczny. Oczywiście każdy booster ma ograniczoną "amunicję", musimy więc rozważnie ich używać.


Odnośnie dźwięku dużo pisać nie trzeba. Silniki brzmią ładnie. Muzyka też jest niezła, choć nie tak zapadająca w ucho jak ta z Undergrounda. Trzeba by też wspomnieć o Autologu. Jest to system społecznościowy, na bieżąco aktualizujący rankingi wyników znajomych. Niestety nie miałem okazji go przetestować z błahego powodu - mój PC do gier nie jest podłączony do Internetu. Reasumując, Hot Pursuit to jeden z lepszych NFS'ów ostatnich lat. Jeśli ktoś tęskni za korzeniami serii, koniecznie powinien w niego zagrać.


Ocena: 8+
Video: 8
Audio: 7
Gameplay: 8
+ dużo fajnych samochodów
+ świetna oprawa i optymalizacja
+ dwie ścieżki kariery
+ duża frajda czerpana z gry
+ starcza na kilka dłuższych posiedzeń
- zdarzają się horrendalnie trudne wyścigi
Producent/Wydawca: Criterion Studios / Electronic Arts
Dostępne na: PC, PS3, X360, Wii, iPhone, iPod Touch
Wymagania minimalne:
system operacyjny Windows XP SP3, Windows Vista lub Windows 7 (32 lub 64 bit); procesor Intel Core 2 Duo 1,8 GHz lub AMD Athlon X2 64 2,4 GHz; 1,5 GB RAM (Windows XP) lub 2 GB (Windows Vista/7); karta graficzna z 256 MB VRAM (Shader Model 3.0, Direct 9.0); DirectX 9.0c; 8 GB wolnego miejsca na dysku twardym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz