wtorek, 14 lutego 2012

Need for Speed II SE

Dziś ponownie wybierzemy się wehikułem czasu do momentu, w którym jako ośmiolatek, pełen podziwu wobec kunsztu programistów, zagrywałem się do upadłego w Need for Speed II. Czy jestem w stanie rzeczowo ocenić grę, która ma dla mnie tak wielką wartość sentymentalną?



Gdybym miał dziesięć lat mniej, NFSII dostałby ode mnie zasłużoną „dziewiątkę”. Niestety, mamy rok 2012, a ja mam za sobą masę ukończonych, wspaniałych gier (a pisząc te słowa kątem oka dostrzegam ikonkę Hot Pursuita 2010…). Jako recenzent muszę też zwrócić uwagę na wady omawianego tytułu. A trochę ich jest. Przede wszystkim – zgodność sprzętowa. Tę grę naprawdę ciężko uruchomić na dzisiejszych komputerach. Żeby choć przez chwilę pograć, musiałem srogo namęczyć się przy różnego rodzaju emulatorach, np. starszych kart graficznych. W zamian dostałem jednak stałe 600 fps , o których w przypadku większości tytułów mogę tylko pomarzyć, i… występujące co parę minut crashe gry.


Mimo to nawet dziś ciężko nie docenić trudu, jaki zadali sobie twórcy gry, aby ich dzieło było jak najlepsze. Trasy są ładnie wykonane, model jazdy sensowny, auta świetnie odwzorowane… Cieszą szczególnie prezentacje wozów – każde auto zawiera szereg danych technicznych, a jego zakładka jest okraszona pokazem rzeczywistych zdjęć. Dziś raczej mało komu chciałoby się bawić w tworzenie tego typu zbędnych elementów, a jednak takie błahostki cieszą.


Warto też dodać, że już od pierwszego uruchomienia mamy dostęp do wszystkich tras i samochodów. Pokazuje to wyraźnie, że kiedyś gry tworzono, aby czerpać przyjemność z samej rozgrywki, a nie ze żmudnego odblokowywania kolejnych jej elementów. A w Need for Speedzie jest z czego ją czerpać. Mamy tu bowiem całkowicie zręcznościowy, ale dzięki temu dający grającemu masę radości, model jazdy oraz split-screen, który fantastycznie nadaje się dla lubiących zabawę ze znajomymi.


Oprawa oczywiście ma już swoje lata, więc niekoniecznie musi się podobać. Na szczęście gra nie kłuje w oczy, cieszy zaś żywą kolorystyką. Dobrze też, że twórcy dodali różne odgłosy silników dla różnych wozów. Na śmierć zapomniałbym też wspomnieć o świetnie wykonanych kokpitach pojazdów (kilka z nich można podziwiać w galerii zdjęć).


Pomimo niskiej oceny końcowej polecam grę wszystkim spragnionym dobrej, oldschool’owej rozgrywki. To naprawdę przyjemna gra, której wręcz grzech nie znać, choć od premiery upłynęło wiele lat.


PS. Recenzja była robiona na edycji specjalnej NFS II. Od oryginału odróżnia ją przede wszystkim niemal dwukrotnie więcej aut, choć i tak za najciekawsze uważam te z podstawowej edycji.


Ocena: 4
Grafika: 5
Dźwięk: 5
Gameplay: 8
+ model jazdy
+ dbałość o wykonanie aut
+ wciąga jak diabli
- podstarzała oprawa
- fatalna zgodność z nowoczesnym sprzętem
Producent/Wydawca: EA Games / Electronic Arts
Dostępne na: PC, PS
Wymagania minimalne:
Pentium 200MHz, 32MB RAM, akcelerator 3D

2 komentarze:

  1. 1. Odpala się i działa w DOSBOX'ie bez żadnych kombinacji. Wersji glide nie testowałem.
    2. Nie wszystkie auta i trasy są dostępne od początku.
    3. Po co Ci 600FPS?
    4. Model jazdy to krok wstecz w stosunku do NFS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Przez DOSBOX nie próbowałem, więc się na ten temat nie wypowiem. Faktem jest jednak, że bez emulacji karty graficznej gra chodzi, ale lubi crashować, zaś emulatory VGA ciężko skonfigurować. Może to też wina tego, że niezbyt dobrze znam się na emulacji gier, zwykle po wrzuceniu płytki i zainstalowaniu tytuły działają bez problemu.
      2. Tu będę trzymał swoją stronę. Auta z podstawowej wersji są odblokowane od razu, po przejściu Turnieju odblokowuje się tylko dodatkowe.
      3. Po to żeby gra była płynna? Pamiętam czasy, gdy w nfs II miałem ok. 20fps-ów. Uwierz mi, że różnicę wyraźnie widać. A największą przyjemność z gry czerpie się, gdy jest ona płynna, no nie? Chyba lepiej grać, niż oglądać interaktywny pokaz slajdów.
      4. Hmm, tutaj mógłbym się długo sprzeczać. W NFS '95 grało mi się dość topornie, auta dziwnie ociężale skręcały. Nie tego oczekiwałem od arcade'ówki. W NFS II zaś mogłem bez problemu driftować, brać zakręty po optymalnej linii - ogólnie czułem większą kontrolę nad autem. Dodam tyle, że model jazdy to dość osobista sprawa; jedni wolą szybką reakcję samochodu, inni opieszałość na zakrętach. Mi bardziej do gustu przypadł model z NFS II, i dlatego oceniam go na plus w stosunku do poprzednika.

      Usuń