Taka oto maszyna do pisania marki Łucznik zagościła w ostatnim czasie na moim biurku. Ktoś spyta, jaki to ma związek z grami komputerowymi? Okazuje się, że w pewnym sensie ma.
Maszyna ta bowiem nakłoniła mnie do pewnej refleksji - mianowicie jak bardzo świat poszedł do przodu. Jeszcze nie tak dawno sam zachwycałem się prostymi gierkami na NES'a i Pegazusa. Oczywiście w większości pirackimi, bo o dostaniu oryginalnego kartridża w naszym pięknym kraju nad Wisłą można było tylko pomarzyć. Dziś emocje te zanikają - piractwo jest powszechnie nieakceptowane, a kupno oryginalnej gry nie powoduje już szybszego bicia serca, gdyż niektóre tytuły można mieć nawet za 10zł. Oczywiście wyjątkiem są np. edycje kolekcjonerskie, ale to już zupełnie odbiega od tematu. Nie ma też tego feelingu z grania. Kiedyś bowiem hasło "multiplayer" oznaczało tyle co "iść do kumpla zamiast do szkoły, grać na jednym telewizorze w Mario i liczyć, że rodzice nie dowiedzą się o wagarach". Dziś natomiast większość graczy albo gra samotnie, albo też po sieci, co jednak ogranicza nawiązywanie relacji pomiędzy dwoma playerami. Bo co innego gadać na czacie lub przez mikrofon, a co innego zdzielić przez łeb siedzącego pół metra obok kolegę, żeby mieć nad nim kilkusekundową przewagę na torze wyścigowym. Dlatego też jestem zagorzałym fanem wszelkich prób ponownego ożywienia trybu split-screen także we współczesnych grach.
Wróćmy jednak do rzeczywistości. Pewnego wieczora byłem u kumpla na partyjce szachów. Przy okazji oglądaliśmy jakiś film, którego główny bohater był scenarzystą filmowym. Pracował właśnie na maszynie do pisania. Z miejsca zapragnąłem taką mieć i już dwa dni później mogłem cieszyć się z nabytego po okazyjnej cenie sprzętu. Ze mnie jest jednak taka bestyja, że jak zrobię jeden krok, to od razu pragnę zrobić następny. W taki oto sposób postanowiłem powrócić do epoki piksela łupanego i sprawić sobie jeszcze kilka sprzętów "z epoki". Jako jednak że jestem człowiekiem konsekwentnym, wszystkie działania w tym kierunku będę relacjonował w serwisie Play-Trick. Wobec tego oficjalnie ogłaszam rozpoczęcie prac nad zupełnie nowym, rzadko spotykanym w sieci działem - Retro. Fakt, nazwa ta jest dość oblatana, jednak rzadko kryją się pod nią np. tytuły z NES'a czy Amigi. Niestety, fundusze tymczasowo nie pozwalają mi nabyć zbyt wielu gratów i gier, tak więc zaczniemy skromnie. W przeciągu tygodnia-dwóch możecie spodziewać się wideorelacji z unpackingu gitarki stylizowanej na Guitar Hero - fakt, jest to sprzęt stosunkowo nowy, ma jednak wiele wspólnego z klasycznymi, podłączanymi do TV przez gniazdo antenowe konsolami. W następnej kolejności zajmiemy się "ruskimi" konsolami - może to będzie niesławna Funstation 3, może Pegasus, kto wie... W każdym razie w okolicach kwietnia czeka kolejna relacja z odpakowywania pudła z tanią konsolą - jej cena powinna się wahać w okolicach 30zł. Tym samym sprawdzimy, czy kupowanie takiego sprzętu ma w dzisiejszych czasach jakikolwiek sens. A nuż okaże się, że stare jednak jest jare, a gierki mieszczące się na kartridżach może jeszcze zachowały swój urok.
PS. Tym samym chciałbym zamieścić pewne ogłoszenie. Jeśli masz w domu jakiś stary sprzęt i gry - wszystko jedno co, np. Amiga, GameCube czy cokolwiek innego - i chciałbyś się go pozbyć, to proszę o kontakt z redakcją Play-Tricka. Oczywiście zapłacimy za sprzęt, jeśli cena będzie zadowalająca dla obu stron. Możemy również nawiązać kontakt z czytelnikiem, który chciałby także wziąć udział w testowaniu i przygotowaniu materiału na stronę i kanał YouTube - nie zaszkodzi przecież wpaść w weekend na parę godzin do sąsiedniej mieściny i wspólnie pograć, no nie? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz