czwartek, 9 lutego 2012

Uncharted 3: Oszustwo Drake'a

Dzisiaj zajmiemy się zrecenzowaniem gry. Domyślacie się jakiej? Hmm… podpowiem wam. Ta gra podbiła listy sprzedaży w USA i UK. Była trzecią częścią pewnej wspaniałej serii. Już wiecie, o czym mowa? Tak, mowa oczywiście o UNCHARTED 3: OSZUSTWO DRAKE’A. Pozwolę sobie tę recenzje podzielić na trzy  części: Single Player, Multi Player oraz Moje Końcowe Wrażenie.




SINGLE PLAYER

Tu opowiemy sobie trochę o kontynuacji przygód poszukiwacza skarbów i awanturnika, Nathana Drake’a. Wyrusza on w poszukiwanie zaginionego na pustyni Rub’ al. Khali miasta Irem. Oczywiście pomogą mu w tym starzy znajomi – Chloe, Sully i Elena. Nie zabraknie również nowych znajomych, takich jak Cutter i Salim. A kto mu przeszkodzi? Catherine Marlowe – kobieta, która pragnie odzyskać pierścień Nate’a, jej „sługus” Talbot i jego kolega Ramzes. Dobrze, dość opowiadania o fabule, teraz przejdźmy do strony technicznej. Znacznie usprawniono system walki i wzbogacono go o proste QTE. Walka jest w tej części znacznie ciekawsza i bardziej widowiskowa. Przykładowo na targu, gdy podejdziemy do straganu z rybami, a w pobliżu są jacyś wrogowie, Nate okłada ich rybami. Co prawda nie mamy całkowitej kontroli nad jego poczynaniami, bo my tylko wciskamy przyciski, ale i tak jest większe wrażenie swobody, niż w poprzedniczkach. Wspomniana wcześniej pustynia Rub’ al. Khali jest świetnie wykonana. Podobno część ekipy pracującej nad UNCHARTED 3 pojechała na pustynie aby zobaczyć, jak zachowuje się piasek w różnych warunkach. Dlatego jest tak realistyczna.

MULTI PLAYER

A tutaj opowiemy trochę o trybie wieloosobowym. Został on świetnie zrobiony. Dodano między innymi nowe bronie, mody, dopalacze, skiny bohaterów oraz czarnych charakterów i możliwość ich modyfikowania. Dodano też nową i innowacyjną opcję medalowych kopów. Gdy zabijemy wymaganą ilość wrogów bez polegnięcia, dostajemy medalowy  kop, np. jeden strzał RPG. Nowością w tej serii jest też split-screen,czyli podzielony ekran ,na którym mogą grać 2 osoby w multiplayerze.

MOJE  KOŃCOWE WRAŻENIE

Z góry przepraszam, że nie napisałam dużo o multiplayerze. Jest to spowodowane tym, że w niego prawie w ogóle nie grałam. Poprostu mnie „nie kręci”. Do multi wybieram raczej gry z gatunku FPS. Teraz trochę spoilerów. Gra według mnie nie pociąga tak jak jej poprzedniczka, ale jest równie ciekawa. Dobrym pomysłem było większe zainteresowanie się postacią Sully’ego i uciśnieniem więzów Nate’a z nim. Bardzo spodobała mi się też pustynia. Chyba była najlepiej i najdokładniej zrobiona. Mimo tego, że klimat nie jest taki jak w UNCHARTED 2, polecam tą gre serdecznie. Napewno spędzicie przy niej wiele godzin. Mam nadzieję, że recenzja wam się spodobała. Jest to mój „debiut”. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz