sobota, 18 lutego 2012

Assassin's Creed II

Jeśli ktoś grał w Assassin’s Creed, to sequela polecać mu nie muszę. Jeżeli jednak nie zna się Altaira, to… mimo wszystko warto przenieść się do renesansowej Italii.



Bez znajomości poprzednich gier o asasynach może być ciężko połapać się w dość zagmatwanej fabule, ale niezależnie od tego jest to jeden z najlepszych tworów, jakie widziałem do tej pory. Zacznijmy od początku. Ponownie wcielamy się w Desmonda Miles’a. Już w prologu z pomocą Lucy Stilman udaje nam się zwiać z budynku Abstergo. Trafiamy do kryjówki asasynów, mieszczącej się w jakimś opuszczonym magazynie. Okazuje się, że nie tylko Templariusze posiadają Animusa, co więcej – maszyna sprzymierzeńców głównego bohatera jest o wiele lepsza. Co prawda wygląda nieco archaicznie w porównaniu do jej futurystycznie zaprojektowanego poprzednika, ale pod względem technicznym jest znacznie doskonalsza. Przede wszystkim pozwala człowiekowi dłużej pozostać w wirtualnej rzeczywistości pamięci genetycznej jego przodka, co jednocześnie ogranicza liczbę etapów, w których kierujemy Desmondem. Tak właściwie możemy je policzyć na palcach jednej ręki nieudolnego pracownika tartaku. W jednym z nich pojawia się za to świetna, choć pozornie niewiele znacząca sekwencja nawiązująca do pierwszego Assassin’s Creed. Żeby nie psuć nikomu przyjemności z jej poznania napiszę tylko, że powróci w niej para dawnych znajomych.


Główna akcja toczy się jednak w kilku włoskich miastach, takich jak Florencja czy Monteriggioni. Wszystkie odtworzone są z niezwykłą dbałością o szczegóły epoki, a jednocześnie zaprojektowane tak, aby asasyn mógł zademonstrować swoje akrobatyczne umiejętności. W roli tego ostatniego występuje Ezio Auditore da Firenze, syn Giovanniego, który o swoim przeznaczeniu dowiaduje się dopiero po śmierci ojca. W tajniki bycia strażnikiem ludzkości wprowadza go Mario, wuj i pan na Moteriggioni. Jednocześnie oddaje bratankowi do dyspozycji rodzinną willę we wspomnianym miasteczku w Toskanii. Odgrywa ona bardzo ważną rolę nie tylko dla fabuły, ale i dla mechaniki dzieła Ubisoftu. To tutaj przechowywane są wszystkie przedmioty, które Ezio kupi lub zdobędzie. Lewe skrzydło ma najbardziej kolekcjonerski charakter; na parterze znajduje się zbrojownia z bronią i pancerzami asasyna, na piętrze zaś ulokowana jest prywatna galeria sztuki, zapełniona kupionymi w całej Italii obrazami. Możemy w niej podziwiać zarówno tanie obrazy (przynajmniej w tamtych czasach…), ale także warte wiele tysięcy florenów arcydzieła. Wszystkie oczywiście są reprodukcjami oryginalnych obrazów, autorstwa m.in. Botticellego czy też Leonardo da Vinci. Prawe skrzydło poświęcone jest bardziej praktycznym celom. Na piętrze znajduje się pokój Marii, matki Ezia, do którego przynosimy zebrane przez nas orle pióra. Obok pokoju znajduje się przejście na stryszek, w którym możemy znaleźć obrazy przedstawiające zabitych przez nas Templariuszy. Najważniejszą częścią willi jest jednak parter prawego skrzydła. W pierwszym pokoju możemy znaleźć stanowisko Claudii, siostry asasyna, która skrzętnie zapisuje wszystkie wydatki braciszka. Stąd też możemy zebrać przychód, jaki dostarczają przyjezdni w Monteriggioni. Przed biurkiem panny Auditore stoi wielka makieta miasta, obok niej zaś niecierpliwi się architekt, któremu zlecamy remont kolejnych budynków, takich jak kościół, kuźnia czy burdel. Wszystkie mają niebagatelne znaczenie (ten ostatni zapewne największe ;) ). Każdy z nich bowiem, podobnie jak wszelkie znajdźki, zwiększa wartość miasta, a jednocześnie dzienny przychód. W sąsiednim pomieszczeniu możemy powiesić na ścianie odszyfrowane strony Kodeksu bractwa, pióra Altaira. Za regałem jest też ukryty tunel, prowadzący do podziemnego sanktuarium, poświęconego wybitnym zabójcom. Znajdują się w nim posągi siedmiu pionierów zakonu (np. osoby, która po raz pierwszy użyła ukrytego ostrza). W środku stoi schowany za kratami posąg Altaira, przy którym na postumencie zawieszona jest jego zbroja. Aby jednak ją zdobyć, musimy najpierw zebrać sześć pieczęci, które schowane są w sekretnych grobowcach pozostałych zabójców z sanktuarium. Ostatnie obiekty do zebrania to statuetki rzymskich bogów, które ustawione parami na odpowiednich piedestałach wzdłuż ścieżki otaczającej willę, otwierają pojedyncze schowki z małym (w stosunku do ogólnych zysków) zastrzykiem florenów. Wszystkie posążki możemy znaleźć rozsiane po całym Monteriggioni.


Głównym celem bohatera nie jest jednak remont mieszkania, tylko pokrzyżowanie niecnych planów Templariuszy. Jako że ci ostatni podpadli Edziowi jeszcze zanim dowiedział się, kim tak naprawdę są, nasz koleżka eksterminuje ich z uśmiechem na twarzy. Zanim jednak dane mu będzie pomścić śmierć ojca i braci, młody Włoch musi się… urodzić. To właśnie narodziny głównego bohatera są pierwszym momentem, w którym samodzielnie nim kierujemy. Jest to jednocześnie jeden z lepszych samouczków, jakie widziałem do tej pory. Musimy wciskać odpowiedni klawisze, aby poruszać konkretną częścią ciała. Jednocześnie uczymy się, że np. spacja odpowiada za akcję wykonywaną nogami, Shift wolną dłonią itd. Oczywiście te podstawowe zasady sterowania pozostają niezmienne niezależnie od momentu w grze, w którym się znajdujemy. Pomimo, że jest to dość krótki i prosty etap, łatwo zapamiętać te podstawowe akcje.


Później zaś możemy oddać się zwiedzaniu całych Włoch. Skaczemy więc po dachach Florencji, pływamy po kanałach Wenecji i biegamy po fortyfikacjach Forli, by w końcu dotrzeć do Rzymu, gdzie kończy się gra. Żeby jednak tam trafić, musimy wymordować sporą rzeszę oponentów. Pomaga nam w tym pokaźny arsenał mieczy, obuchów, noży oraz, naturalnie, ukryte ostrze. To ostatnie przechodzi w czasie gry niemałą metamorfozę. Dość szybko zdobywamy drugą brzytwę, co pozwala np. zabić dwóch strażników jednocześnie. Oprócz tego lewe ostrze możemy wydrążyć i wypełnić trucizną oraz zamontować przy nim miniaturowy pistolet. Pukawką celuje się dość długo, sporo czasu trwa też przeładowanie, ale za to możemy zabić wroga jednym strzałem. Pozostałe elementy walki się nie zmieniły. Znów polega ona przede wszystkim na chwytach i kontrach (które chyba najlepiej wykonuje się ukrytymi ostrzami, co czyni z nich najpotężniejszą broń asasyna), możemy również rozbroić przeciwnika. Niestety, nie naprawiono błędu z „jedynki”, przez co nadal rywale atakują nas pojedynczo.


Poprawiono za to akrobatyczne możliwości bohatera. Teraz wspinaczka jest szybsza, Ezio wydaje się również pokonywać przeszkody z mniejszym wysiłkiem niż Altair. Oprócz tego możemy teraz zabijać, zeskakując na delikwenta lub ściągając go z balkonu. Ezio potrafi też wybić się podczas wspinaczki w górę i chwycić wyższą krawędź, co jest przydatne podczas zdobywania wysokich punktów obserwacyjnych i ucieczek. Jeśli jednak i to zawiedzie, możemy rzucić przeciwnikom pod nogi petardę dymną, która ich otumani, a nam da czas na oddalenie się.

Pisząc o Assassin’s Creed II grzechem byłoby nie wspomnieć o glifach. Są to znaki pozostawione w Animusie przez Obiekt 16, poprzedniego „pacjenta” Abstergo. Odnajdując je, mamy możliwość rozwiązać 20 zagadek – szyfry, układanki itd., które otwierają drogę do poznania prawdy na temat Fragmentów Edenu. Część łamigłówek jest naprawdę trudna i trzeba ostro wysilić szare komórki, aby im podołać. Jeśli jednak poznamy interpretację zawartych w nich treści… Przyznam szczerze, że to najlepsza „teoria spiskowa”, jaką widziałem ostatnimi czasy.


Warto też wspomnieć o oprawie gry. Poprawiony Anvil Engine świetnie tworzy klimat Italii. Gra jest bogata w detale, a podobnie cieszące animacje walk widziałem dotąd tylko w Wiedźminach. Grałem w angielską wersję językową i nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń, gdyż świetnie zagrano włoskie postaci – akcenty i wtrącenia w języku makaroniarzy są na swoim miejscu. Przyznam jednak, że polskie głosy Desmonda i Lucy bardziej mi do tych postaci pasowały.


Niezależnie jednak od innych czynników, Ezio poznać po prostu trzeba. Jeśli więc nie masz, graczu, na co wydać pieniędzy, to dla własnej przyjemności rozejrzyj się za Assassin’s Creed II, szczególnie że teraz nie kosztuje zbyt wiele.


Ocena: 8+
Grafika: 8
Dźwięk: 8
Gameplay: 9
+ klimat Włoch
+ niesamowita fabuła
+ asasyn!
+ świetna oprawa
- wieeelki minus dla Ubisoftu za idiotyczne, bezsensowne zabezpieczenia DRM
Producent/Wydawca: Ubisoft Montreal / Ubisoft
Dostępne na: PC, MacOS, OnLive, X360, PS3
Wymagania minimalne:
Windows XP/Vista/Windows 7; Intel Core 2 Duo 1.8 GHZ lub AMD Athlon X2 64 2.4 GHz; 1.5 GB RAM (XP) lub 2 GB RAM (Vista, 7); Karta graficzna z 256 MB własnej pamięci i obsługą Shader Model 3.0, kompatybilna z DirectX 9; 8 GB HDD; Karta dźwiękowa kompatybilna z DirectX 9

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz