sobota, 12 maja 2012

Test Drive: Unlimited

Miliony lat temu, gdy ktoś miał odpowiedzieć na pytanie o najpopularniejsze gry wyścigowe, nie mógł nie wspomnieć o serii Test Drive. Niestety, pod koniec lat 90-tych seria mocno podupadła i wszyscy o niej zapomnieli aż do 2006 roku, kiedy pojawił się Test Drive Unlimited...


Podobnie jak w Need for Speed: Porsche 2000 model jazdy stoi idealnie pomiędzy modelem zręcznościowym a modelem realistycznym, jednak bliżej mu do realistycznego. W opcjach możemy wybrać odpowiednie ustawienia, od trochę-tylko-trudniejszego-niż-w-wyżej-wspominanym-Porsche-2000, aż po naprawdę-realistyczny-serio-mówię. Zatem mamy do czynienia z grą dla każdego - i dla nowicjusza, pierwszy raz stykającego się z grami wyścigowymi, i dla starego wyjadacza, który GTR-a zjada na śniadanie przegryzając go rFactorem.


Na szczęście/Niestety (niepotrzebne skreślić) w grze nie ma modelu zniszczeń. Nic dziwnego, przecież producenci aut, jakimi możemy pościgać się w grze nie życzyliby sobie widzieć rozbitego modelu ich pojazdu. Warto dodać, że różnice w prowadzeniu między samochodami są naprawdę zauważalne. Prowadzenie niektórych jest banalnie proste, ale klasyki albo nowsze potwory mocy mogą napsuć krwi niewprawnym kierowcom.


Gra jest jedną z nielicznych produkcji w których mamy do dyspozycji nie tylko samochody, ale i motocykle. Mamy nie-pamiętam-już-ile-dokładnie-ale-na-pewno-między-80-a-90 samochodów, wszystkie są licencjonowane. Są Ferrari i Maserati (rzadkość w grach), klasyki, jak Lamborghini Miura, Mercedes 300SL Gullwing albo Jaguar E-Type, supersamochody takie jak Pagani Zonda, Koenigsegg CC8S, McLaren F1, a nawet takie nieznane szerszej publiczności cuda, takie jak Farboud GTS czy Noble M14. Ideał? Niestety nie. Bardzo brakuje Porsche, BMW i większej ilości japońskich aut (Honda NSX!). Mamy też do dyspozycji osiem motocykli, marek Ducati, Kawasaki, Triumph i MV Agusta. Na początku model jazdy motorów jest zniechęcający, a na fizykę ich jazdy reagujemy WTF-em, ale kiedy trochę nimi pojeździmy, okazuje się, że jazda nimi sprawia ogromną frajdę.


Samochody zostały podzielone ze względu na osiągi na 6 klas: A, B, C, D, E i F. W klasie A są pojazdy najszybsze, w F najwolniejsze. Oprócz tego mamy dodatkową klasę G, w której znajdują się pojazdy klasyczne (ale nie wszystkie, bo takie przykładowe Jaguar XJ220 albo Ferrari 288 GTO, są klasach B i C gdzie mają uczciwą konkurencję). Motocykle z kolei zostały podzielone na dwie klasy: mA (szybsze) i mB (wolniejsze).


Terenem gry jest tropikalna wyspa O'ahu. Twórcy zarzekają się, że stworzyli wierną kopię tejże hawajskiej wyspy, i że możemy jeździć po 1600 kilometrach dróg (dla porównania: w drugim Undergroundzie mieliśmy ich 200 km, a w Hot Pursuit 160 km). Nie byłem nigdy na O'ahu, więc nie wiem, czy faktycznie jest to wierna kopia wyspy. Nie jestem też w stanie sprawdzić, czy naprawdę mamy tam 1600 km dróg, jednak pod tym względem jestem w stanie uwierzyć autorom na słowo. Na wyspie możemy znaleźć zarówno długie, proste jak kij od szczotki autostrady, jak i kręte, górskie serpentyny. Wszystko dopracowane jest w naprawdę najmniejszych szczegółach. Niestety, otoczenie jest dosyć monotonne, nie doświadczamy też praktycznie żadnych zmian pogody (oprócz zmieniającego się czasem zachmurzenia). Ponadto trasy na których się ścigamy są średnio skonstruowane. Sporo jest tras na których mamy tylko dwa albo trzy zakręty i jesteśmy w stanie ukończyć je w minutę.


Jakie mamy rodzaje wyścigów? Klasyczne "kto pierwszy ten lepszy" i próby czasowe, są też
znane z NFS-ów wyzwania z fotoradarami oraz nowość - specjalne misje. Są to:
- Topmodelka - trzeba podwieźć autostopowiczkę (większość z nich jest NAPRAWDĘ brzydka) do celu w określonym czasie, przy okazji starając się nie wjeżdżać na pobocze i się z niczym nie zderzać. Prawie wszystkie zadania od topmodelek wymagają posiadania określonego modelu samochodu
- Autostopowicz - to samo, co w przypadku modelek, ale osoby, których podwozimy są płci męskiej, droga jest dłuższa, a autostopowicze nie mają takich wymagań w kwestii samochodu, jednak pasek prowadzenia (patrz niżej) jest znacznie krótszy
- Transport pojazdu - dostarczamy samochód do celu, jednocześnie starając się nie wjeżdżać na pobocze ani się z niczym nie zderzać (bo inaczej nagroda pieniężna - a w tym trybie są one najwyższe w grze - znacząco zmaleje). Każda taka misja jest jednorazowa, nie da się jej powtórzyć.
- Kurier - dostarczamy paczkę do celu nie zwracając na siebie uwagi policji. Wysokie stawki, ale każda taka misja jest jednorazowa, nie da się jej powtórzyć.
Wspomniałem o pasku prowadzenia. O co w tym chodzi? W niektórych wyścigach z boku ekranu pojawia się pasek, który zmniejsza się za każdym razem, kiedy wjeżdżamy na pobocze lub uderzamy w inne auto. Jeżelispadnie do zera, przegrywamy, zaś jeżeli utrzyma się do końca w nienaruszonym stanie, dostaniemy premię. Pasek pojawia się w trybach Transport pojazdu, Topmodelka, Autostopowicz i czasami w próbach czasowych. Aby przystąpić do danego wyścigu musimy posiadać odpowiedni pojazd. Niektóre wyścigi są dostępne dla każdego, niektóre tylko dla określonej klasy aut, a niektóre tylko dla określonej marki.


Test Drive: Unlimited zasłynęło niespotykaną w świecie ścigałek swobodą. Tylko początek gry jest liniowy (wybieramy jedną z postaci stojących na lotnisku (w zasadzie liczy się tylko płeć, wygląd i ciuchy możemy potem zmienić), wybieramy samochód w wypożyczalni, jedziemy do agencji nieruchomości, kupujemy dom (mamy wystarczającą kasę by kupić tylko jeden, możemy sobie wybrać spośród dwóch w tej cenie), w jednym z automatycznie odblokowanych salonów samochodowych kupujemy pierwszy samochód (stać nas na jedno z wozideł najsłabszej klasy), bierzemy udział w pierwszym wyścigu, reszta jest całkowicie dowolna. Możemy kupić samochód (albo motor; salony motocyklowe są odblokowywane dopiero, gdy odnajdziemy już wszystkie salony samochodowe), możemy zmienić gębę naszej postaci (edytor twarzy taki sam jak w Oblivionie albo Mass Effectach), możemy kupić nowe ubranie w jednym z licznych sklepów z ciuchami autentycznych marek (za specjalne kupony, które zdobywamy wygrywając wyzwania Autostopowiczów lub Topmodelek), można też nabyć jeden z licznych domów w agencji nieruchomości (po pewnym czasie jest to konieczne, ze względu na ograniczoną liczbę miejsc w garażu), wypożyczyć za niewielka sumkę i na określony czas auto w wypożyczalni, stuningować swój samochód u mechanika, przemalować u lakiernika, wziąć udział w wyścigu, dołączyć do klubu (odpowiednik gildii lub klanów z innych gier online), albo po prostu pojeździć po wyspie. Nie tylko po drogach. Można się na przykład pobawić we wspinaczkę wysokogórską (np. w Ferrari, yeah!). W tym miejscu (bo pojęcia nie mam, gdzie mógłbym to doczepić) warto wspomnieć o tym, że jeśli już dojedziemy do jakiejś lokacji, albo na miejsce rozpoczęcia wyścigu, aby pojawić się tam ponownie wystarczy kliknąć w jego ikonkę na mapie. System, który w Oblivionie był be, bo psuł klimat, tu pasuje jak ulał.


Mimo olbrzymiej swobody nie wszystko jest dostępne od razu.. Za pewne osiągnięcia (np, wygranie x wyścigów, przejechanie y kilometrów; to pozostałość Xboxowych achievementów) zdobywamy punkty, za zdobycie określonej liczby punktów przechodzimy na następny poziom, co pozwala wziąć udział w nowych wyścigach. Ponadto na dwa znajdujące się na wyspie tory wyścigowe możemy wjechać dopiero po uzyskaniu odpowiedniego poziomu. Zaś niektóre samochody (jest ich bodajże 8) możemy odblokować tylko jeśli wygramy wszyskie wyścigi z danego trybu.


Policja jest, ale niestety kijowa. Zaczyna się nami interesować tylko, gdy w kogoś uderzymy, ma do dyspozycji jeden model radiowozu, a na najwyższym, trzecim poziomie pojawiają się blokady. jeżeli spróbujecie taką staranować spodziewając się takiego efektu jak w Most Wanted, też się zawiedziecie. Samochód zatrzyma się w miejscu, a gliny dadzą wam mandat. Można tego uniknąć, uciekając na niższych poziomach zainteresowania, co jest bardzo łatwe. Ogólnie jednak, policja w grze jest mierna.


Tuning w grze jest tylko mechaniczny. Tuning wizualny ogranicza się do zmiany koloru lakieru (a i to nie we wszystkich przypadkach). I dobrze, w końcu dodanie nowych zderzaków czy spoilerów w Maserati albo Aston Martinie to bluźnierstwo. Wracając zaś do tuningu mechanicznego... Aby ulepszyć auto, trzeba się udać do odpowiedniego warsztatu i wybrać jeden z trzech poziomów ulepszeń. Samochód będzie wyraźnie szybszy. Szczerze mówiąc, takie rozwiązanie jest dla mnie całkowicie wystarczające.


Jednym z najważniejszych ficzerów gry jest tryb online. Dzięki niemu Test Drive Unlimited zmienia się w prawdziwe MMO. W trybie online możemy rozgrywać klasyczne wyścigi oraz wyzwania z fotoradarami, możemy też rzucić wyzwanie przejeżdżającemu obok graczowi, albo dołączyć do klubu (więcej na forach poświęconych TDU). Niestety, jeżeli nie mamy szerokopasmowego internetu, będziemy cierpieć z powodu lagów. Gra, mimo ukazania się sequela nadal jest popularna (bo TDU2 ssie, dlatego), nie natrafimy zatem na pustki na serwerach, natrafimy za to na spore grono polskich fanów gry. Najs!


Problemy? Na początku gry, przy tworzeniu profilu musimy zdecydować czy wybieramy profil online czy offline, czego później w żaden sposób nie możemy zmienić. Jeżeli więc masz profil offline i chcesz pograć w sieci, przykro mi, musisz stworzyć nowy profil, w którym wszystko co wcześniej zdobyłeś musisz zdobywać od nowa. A jeżeli stworzysz profil online, nie uruchomisz gry bez połączenia sieciowego. W ogóle.


Grafika niestety mocno się zestarzała. Kiedyś naprawdę kopała tyłki, dziś jest zaledwie przeciętna. Mimo wszystko, nadal nie wypada nie wspomnieć o bardzo szczegółowych wnętrzach pojazdów, z działającymi zegarami (niestety tylko analogowymi).


Dźwięki pojazdów są zaskakująco przeciętne. A muzyka? Mamy do wyboru kilka stacji radiowych (nie ma niestety takiego rozrzutu i ilości jak w GTA), a w nich utwory klasyczne (Wagner!), rockowe, elektroniczne itd. Pecetowcy mogą stworzyć dwie własne stacje radiowe, wrzucając pliki z muzyką do odpowiedniego folderu.


Na peceta ukazał się jeden dodatek - Megapack (w Polandzie półtora roku po oficjalnej premierze), dodający prawie 50 (!) nowych samochodów i jeden nowy motor. Część aut to tylko podrasowane wersje aut z podstawki (np. w podstawce - Audi A6 4.2, Megapack dodaje S6, w podstawce Koenigsegg CC8S, Megapack dodaje CCR), auta z podstawki w nowych wersjach nadwoziowych (np. wersje cabrio Corvetty, Zondy, Murcielago, wersje coupe Vipera, Gallardo itd.), ale jest też sporo całkowicie nowych samochodów (np. Lamborghini Countach, Ferrari F40, Ferrari 512 TR, Mercedes CLK-GTR czy wozy marki Ruf będące w gruncie rzeczy stuningowanymi porszakami.).  Z dostępnością dodatku nie ma problemu, wchodzi bowiem w skład Złotej Edycji wydanej w CD-Projektowym Topsellerze.


Fajno? Nie do końca, bo wersja Xboxowa oprócz wozów z Megapacka oferuje jeszcze jedno DLC z jeszcze kilkoma innymi, niedostępnymi na PC samochodami. Pal diabli Nissana 350Z Roadster, ale Cadillaca Sixteen, Audi A4 DTM i w szczególności LAMBORGHINI DIABLO jednak szkoda.


Podsumowując, jeżeli jesteś fanem gier samochodowych, TDU jest dla ciebie pozycją obowiązkową. Dostarczy ci rozrywki na naprawdę długie godziny. Chciałbym jeszcze dodać na zakończenie, że to chyba jedyna samochodówka, w której wygrywanie wyścigów nie stoi na pierwszym miejscu. Na pierwszym miejscu stoi radość z jazdy, która jest naprawdę wielka. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że jest to jedna z najlepszych samochodówek w historii i razem z NFS Porsche i Colinem 2.0 jest na podium moich ulubionych gier tegoż gatunku. Czy muszę mówić coś jeszcze?


Ocena: 9+
Video: 7
Audio: 7
Gameplay: 10
+ nawet jazda bez celu daje ogromną radochę (naprawdę!)
+ cudny model jazdy, zarówno samochodów, jak i motocykli
+ lista samochodów
+ możliwość jazdy motocyklami
+ grywalność
+ rozmiary wyspy
+ szczegółowość świata
+ swoboda i ogrom możliwości
+ możliwości trybu on-line są naprawdę duże
+ modele wnętrz pojazdów
+ można stworzyć własne stacje radiowe
+ nadal wielu graczy online
- wyspa wszędzie wygląda niemal tak samo
- nie ma prawdziwych Porsche, BMW, a i japońskich aut jest zdecydowanie za mało
- często słabo skonstruowane trasy
- mocno zestarzała grafika
- odgłosy pojazdów
- nędzna policja
- NIE MA DIABLO NA PC!
- mimo, że możliwości trybu on-line są naprawdę duże, nadal jest on trochę niedopracowany
Producent/Wydawca: Eden Games; Melbourne House / Atari
Dostępne na: PC, X360, PS2, PSP
Wymagania minimalne:
Windows 2000/XP/Vista; Procesor: Intel P4 2.4 GHz lub AMD 2800+ GHz; 512 MB RAM; Grafika: GeForce 6600 GT (256 MB) lub ATI Radeon 9800 (256 MB); 8 GB wolnego miejsca na dysku twardym

1 komentarz:

  1. TDU to jedna z najlepszych gier wyścigowych, z jakimi miałem do czynienia ever. Jedyne, czego żałuję, to zbyt słabe łącze, by śmigać przez neta...

    OdpowiedzUsuń