sobota, 2 lutego 2013

Pokłosie

„Pokłosie” wywołało burzę medialną w kraju oraz przyczyniło się do gwałtownego wzrostu poziomu agresji i antysemityzmu w Internecie. Co sprawia, że ludzie wręcz domagali się zakazu wyświetlania tegoż filmu?


Na pewno perspektywa, z której przedstawiona jest fabuła. Film traktuje bowiem o mordzie, jakiego dopuścili się na Żydach mieszkańcy małej wsi na Kresach. Głowna akcja zawiązuje się około roku 2000. Franek i Józek Kalina podejmują śledztwo związane z nieprawidłowościami w dokumentach dotyczących działki odziedziczonej po ojcu. Trafiają tym samym na ślad ludobójstwa, które mieszkańcy wsi (na czele z młodym księdzem) próbują zataić od wielu lat. Na swoje nieszczęście Józek, nieświadom okrutnej prawdy, zaczął zbierać żydowskie płyty nagrobne, z których kilkadziesiąt lat temu mieszkańcy zbudowali drogę, chodnik przy studni… Ściąga to na niego falę nienawiści, która wraz ze zbliżaniem się braci do odkrycia prawdy zaczyna robić się coraz wyższa, by w końcu runąć na nich niczym tsunami. Irytuje tylko nieco zbyt patetyczne zakończenie – historia mogłaby być lepiej odebrana, gdyby nie sakralizowało ono w pewien sposób Józka;  ostatnia scena głównej osi fabularnej była zresztą jednym z argumentów społeczeństwa przeciwko obrazowi.


Jakkolwiek film został zainspirowany rzeczywistym wydarzeniem (ludobójstwo w Jedwabnem), nie należy traktować go jako dokumentu historycznego, ani nawet para-historycznego. Jest to po prostu dobry kryminał z elementami dramatu społecznego. Choć ludzie dopatrują się tu głównie obrazu Polaków-antysemitów, ja zwróciłbym raczej uwagę na psychologię rozbestwionego tłumu, gdyż pojedynczy wieśniacy nie dokonaliby zbrodni, której dopuścili się w grupie.


Osobny akapit wypada poświęcić grze aktorskiej. Zarówno Ireneusz Czop, jak i Maciej Stuhr świetnie wczuli się w odgrywane role. Zaskakuje to szczególnie w przypadku drugiego z wymienionych panów, gdyż nieczęsto widujemy go w tak poważnych rolach. Na równie wysokim poziomie stoi reżyseria i montaż. Bliskie ujęcia, często zza pleców lub z pierwszoosobowej perspektywy, do spółki z trzymającą w napięciu muzyką fantastycznie budują klimat grozy oraz stwarzają tajemniczy nastrój.


Czy film został zlinczowany słusznie? Według mnie nie. Wielu też zarzuca mu ogólną miernotę. Nie ma jednak wątpliwości co do jednego – „Pokłosie” wzbudza silne emocje. Dość powiedzieć, że przez cały seans na sali kinowej panowała absolutna cisza, co biorąc pod uwagę niską średnią wieku widzów jest rzadko spotykanym zjawiskiem. Również w zupełnym milczeniu wszyscy salę opuścili. Dlatego też bardzo film polecam. Jeśli jakakolwiek produkcja potrafi skłonić tak wiele osób do refleksji, to musi mieć „to coś”.

Premiera: 9 listopada 2012
Reżyseria: Władysław Pasikowski
Scenariusz: Władysław Pasikowski
Czas trwania: 107 minut
Obsada:
Ireneusz Czop, Maciej Stuhr, Jerzy Radziwiłowicz, Andrzej Mastalerz, Zbigniew Zamachowski
Link do galerii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz